sobota, 12 października 2013

[W pogoni za Księżycem] Rozdział II "Nowy"

Rozdział II

Nowy

      Midori i Norie weszły do liceum. Atmosfera była hałaśliwa i wesoła. Jednak gdzieś tam dalej była duża grupa, jakby otaczała kogoś. Z ciekawości Midori poszła tam, a Norie podreptała za nią.
       -Co się dzieje? -Zapytała się.
Z tłumu wychylał się inny chłopak o ciemnozielonych włosach. Spojrzał na dziewczyny.
       -Oh, Midori i Norie! -rozpoznał. -Nie wiecie? Nowy przypadł. –odpowiedział.
      Na te słowa Midori przepychała się przez tłum. Ujrzała chłopaka o granatowych włosach. Twarz miał delikatną, dobrze umieszczone rysy i miał duże siwo-białe oczy. Białą koszulkę miał trochę rozpiętą, gdyż było gorąco. Siedział po turecku na ławce. Norie znalazła się obok Midori i rzuciła okiem na nowego chłopca.
       -T-trafionaa! -zakochała się i objęła siebie.
Chłopak podniósł głowę i spojrzał na czarnowłosą.
       -Kami ga kuroi... Midori no me... Warkocz po prawej stronie z koralikiem... -opisał dziewczynę i gwałtownie wstał i podszedł do Midori. Wyciągnął dłoń. Na ten widok reszta grupy zamierała w szoku.
        -Jestem Izanagi V. Kobayashi. -przedstawił się i wyciągnął dłoń.
Zaczerwieniona dziewczyna zacisnęła dłoń.
       -M-Midori. Anzu ci powiedział o mnie?
       -Tak, oprowadzisz mnie po szkole? -zapytał się.
       -T-tak, jasne. -odpowiedziała i zaprowadziła go do biblioteki.
Dziewczyny stały poirytowane i patrzyły na nich.
       -Wpadła mu w oko! -zawołała jedna.
       -Szczęściara... -szepnęła ze zdziwieniem.
       -Zapraszałam jego kilka razy... -inna zacisnęła pięść. -Nie chciał ze mną się spotykać...
Po tym całym lamencie Norie się zaśmiała i położyła dłoń na ramieniu koleżanki.
       -Z czego się śmiejesz, Norie? -zwróciły się dziewczyny.
       -Haha, przepraszaam. To robota Anzu. -odpowiedziała.
       -Nasz kapitan i przewodniczący? -zamierały dziewczyny.
      -Ta, powaga. –potwierdziła Norie poważnymi oczyma.
Dziewczyny smętnie spuściły oczy. Miały już się rozejść, ale pojawiła się niespodziewana osoba.
       -Cześć dziewczynyy~. –wołał głos.
Dziewczyny stanęły i się zorientowały. Jednej drgał brew.
       -Ten głos… -powiedziała.
Norie poderwała się i odwróciła się. Zobaczyła postać ubraną w mundurek szkolny, również miała rozpiętą koszulę. Nosił okulary i miał spostrzegawcze oraz orle niebieskie oczy. Miał czarne wygładzone włosy. Prawie wszędzie miał trochę mięśni. W ręku trzymał czerwoną książkę.
       -A-Anzu! –zauważyła.
Oczy Anzu zaświeciły czerwienią.
       -Mam nadzieję, że nie przeszkodzicie im… -syknął.
       -H-hai… -dziewczyny zlały się potem denerwowania.
Zaraz twarz Anzu przybrała miłego chłopca i zmrużył oczy.
       -Świetnie~! –klasnął i odszedł.
Dziewczyny patrzyły jak on odchodzi.
       -On jest straszny. –powiedziała czerwono-włosa.
       -A nie jest? –poległy inne dziewczyny.

*

      Midori zaprowadziła Izanagi na salę gimnastyczną. Pokazała jakie są sprzęty.
       -Nawet dobre warunki na treningi sztuk walk. –stwierdził.
       -Trenujesz sztukę walki? Jaką wybrałeś? –zapytała zaciekawiona.
       -Na razie trenuję aikido i eskrima. –odpowiedział.
       -Nieźle, Anzu też trenuje sztuki walk. –powiedziała i wzdrygnęła się na słowo szaleńca.
       -Czyżby ten Anzu wydaje się za bardzo przerażający? –zastanowił się. –Rozmawiałem z nim i wydawał się w porządku.
Midori zaśmiała się cicho i położyła dłoń na jego ramieniu.
       -Nie znasz jeszcze dobrze Anzu. –powiedziała szorstko.
Izanagi mrugnął oczami.
       -Domyślam się. –powiedział i rozejrzał się po sali gimnastycznej. –Jest ogromna... -zachwycił się.
       -To prawda. –potwierdziła Midori.
      Zadzwonił dzwonek na lekcje. Midori zaprowadziła kolegę do szafek, gdzie chowają swoje książki i plecaki. Pokazała jemu gdzie jest jego szafka i nauczyła go otwierać. Potem Midori wzięła rzeczy i poszli razem do klasy. Mieli lekcję z wychowania do życia w rodzinie.
       -Wychowanie do życia w rodzinie? –zarumienił się Izanagi. –Już się nasłuchałem wiele rzeczy…
Midori znała te krępujące uczucia.
       -Lepiej nic nie mów. –prosiła.
Inni już siedzieli w ławkach, została tylko dwójka.
       -Spóźniliście się. –wspomniała nauczycielka.
       -Proszę wybaczyć, oprowadziłam kolegę po szkole. –przeprosiła Midori.
       -Aaa… Ty jesteś tutaj nowy, prawda? –zwróciła się do chłopca z granatowymi włosami.
       -Hai. –odpowiedział. Midori usiadła do ławki.
       -Przedstaw się. –poprosiła uprzejmie nauczycielka.
       -Nazywam się Kobayashi Izanagi. Pochodzę z Blue Valley, ale się przeprowadziłem do tego miasta Whitewood. Miło mi was poznać.
Nauczycielka zapisała jego nazwisko na tablicy.
       -Świetnie, zajmij miejsce za Midori. –powiedziała z prośbą. Izanagi poszedł i usiadł do swojej ławki. Wyglądał na rozluźnionego. Belfer zapisała temat w dzienniku i sprawdziła obecność. Wszyscy byli. Rozpoczęła więc lekcję.
       -Dzisiaj będziemy mówić o miłosnych stosunkach między kobietą a facetem. Dostaniecie karty pracy gdzie napiszecie jakim waszym zdaniem jaka musi być kobieta i jaki mężczyzna do tworzenia idealnej miłości. –powiedziała. –Chodź Midori, rozdaj karty pracy. -przywołała ją
      Midori wstała i odebrała paczkę kart. Zaczęła rozdawać i pech chciał, że się potknęła o plecak koleżanki Pen. Z zaskoczeniem poleciała do przodu i płasko wylądowała na podłogę. Kartki wysypały się. Właścicielka plecaka zrobiła się czerwona i spojrzała na nią przepraszająco. Paru w tyle chichotało. Midori przekręciła się.
       -Ita… -pomasowała kolano i zaczerwieniła się.
Ktoś przystanął przed nią. To był Izanagi. Trochę pochylony wyciągnął do niej rękę.
       -Wszystko w porządku? –uśmiechnął się uprzejmie.
Midori złapała za męską silną dłoń.
       -T-tak. Dziękuję. –jęknęła. Izanagi ciągnął i pomógł jej stanąć. Spojrzał na jej kolano.
       -Masz trochę rozcięte kolano, pozwól, że się zajmę twoją raną. –zauważył i posadził ją na krzesło. Podwinął nogawkę i sięgnął z plecaka opatrunki. Zabandażował ranę.
       -Nosisz ze sobą apteczkę? –zdziwiła się Midori.
       -Cóż, w końcu trenuję sztukę walki. Czasem zranię sobie coś. –odpowiedział. –Gotowe. –rozwinął nogawkę. -Pozwól, że skończę za ciebie rozdawanie. –poprosił i pozbierał kartki.
       -Dz-dziękuję… -zdziwiła się Midori.
      Izanagi przeszedł klasę rozdając kartki delikatnym i falującym krokiem. Był bardzo zadowolony z pełnieniem obowiązku. Dziewczyny patrzyły na niego jak uwodzone… Chłopcy podziwiali jego.
       -Oh, jaki ty jesteś miły. –wzruszyła się nauczycielka i otarła oko. –No to zaczynajcie ćwiczenia.

*

      Po lekcji z wychowania do życia w rodzinie Midori zaprowadziła Izanagi do stołówki. Zamówiła colę. Usiedli do stolika w prawym rogu stołówki. Te miejsce było przyjemne, gdyż było mnóstwo przyjaznych ludzi, ściany były pomalowane na zielono z czarnymi wzorkami kwiatów i drzew. Pod ścianą stały szafki z książkami i gazetami. Grał też telewizor. Teraz nadawał wiadomości.
      Midori ulżyło i rozsiadła się wygodnie na krześle. Popijała colę z lodem. Izanagi też był spragniony i wypił trochę napoju.
       -Dziękuję ci bardzo, za to co zrobiłeś dla mnie. –podziękowała.
Izanagi podniósł siwe oczy i spojrzał na nią.
       -Drobiazg. W końcu mnie oprowadzasz po szkole. –odpowiedział z uśmiechem.
Midori również się uśmiechnęła. Przysunęła się bliżej do stolika.
       -Możesz mi powiedzieć czemu się przeprowadziłeś? –zapytała się z ciekawości.
       -Przeprowadziłem się, ponieważ pokłóciłem się z rodziną. Jeszcze tutaj podoba mi się system szkolenia na łowcę. –odpowiedział.
       -Uciekłeś z domu? –zdziwiła się i była chętna dalszego słuchania.
       -Tak jakby. –odpowiedział śmiało. –Mam już dość krzyków mamy… -zbladł na to. –Przez nich nie mogłem sam podjąć decyzji i nie byłem szczęśliwy. Więc odszedłem bez słowa. Nic im nie powiedziałem. Już nie obchodzi mnie to, czy mnie szukają.
       -Współczuję. Ja mieszkam tylko z mamą, a mój ojciec zmarł zanim się urodziłam. –powiedziała Midori. –Z mamą niezbyt mogę rozmawiać. Ma złamaną psychikę i nie może dojść do siebie. Musiała bardzo przeżyć śmierć taty, choć nie wiem jak tak naprawdę było. Nikt nie chce mi powiedzieć o tym.
       -Przykro mi. –współczuł Izanagi. –Mam nadzieję, że kiedyś się dowiesz. Ważne, że ci zależy na tym. –powiedział i dodał delikatny uśmiech.
Do ich stolika dobiła inna dziewczyna z miedzianymi włosami.
       -Ohayo, Midori! –powitała. –O czym rozmawiacie? –zapytała się i usiadła.
       -Nic takiego, Norie… -odpowiedziała Midori. –Już oprowadziłam Izanagi.
       -A-ah! –przypomniała. –I jak ci w naszej szkole? –zwróciła się do niego.
       -Bardzo dobrze się w niej czuję. –odpowiedział.
       -A właśnie, słyszałam o twoim małym wypadku. –powiedziała do Midori. –Co się stało?
Czarnowłosa i Izanagi się zaczerwienieli.
       -N-nic wielkiego. –odpowiedziała. –Rozdałam karty i potknęłam się o durny plecak Peny. No i poleciałam do przodu. Padłam płasko na podłogę i rozcięłam sobie kolano. Izanagi pomógł mi wstać i zabandażował ranę.
       -Łał! –zaświeciły się oczy Norie. –Szkoda, że jestem w innej klasie! –stwierdziła.
       -Widzę, że... dobrze wam się powodzi. –powiedział inny męski głos. Ktoś podszedł do ich ławki.
Dziewczyny jeżyły się na ten głos. Midori odsunęła się od stolika gwałtownie. Izanagi siedział niewzruszony.
       -A-Anzu! –wykrzyknęła imię.
       -No co? Jeszcze nic wam nie zrobiłem. –uśmiechnął się szyderczo. –Bardzo się cieszę, że to zrobiłaś dla mnie, Midori.
       -Dla ciebie? –kropla potu spadła po skroni Midori.
       -Aha, i Izanagi. Masz się zgłosić do dyrektora szkoły. Ma parę pytań do ciebie. –zwrócił się do niego.
       -Dobrze. –zgodził się. Wstał, wziął plecak i poszedł.
      Midori pomachała mu na powodzenia. Izanagi odpowiedział podnosząc dłoń. Norie odciągnęła Anzu od stolika. Najwyraźniej chciała jego o coś zapytać.
       -Specjalnie ją przybliżyłeś do Izanagi? –zapytała się.
       -Jakby to powiedzieć… raczej tak. –odpowiedział spokojnie.
       -Dlaczego? –żądała odpowiedzi.
       -Ponieważ zauważyłem, że Midori jest coraz bardziej samotna. –odpowiedział szczerze i mrugnął orlimi oczami. –Chciałem jej towarzyszyć, ale z powodu mojego obowiązku nie mam czasu.
Norie była zdziwiona.
       -Uważasz, że ona była… samotna? –zasmuciła na tą wiadomość.
       -Tak, wiele razy ją widziałem siedzącą samotnie na murku, w parku, nawet w lesie. Ty cały czas leciałaś na chłopaków i się bawiłaś. Ja trenowałem z moim kumplem. A Midori nikogo nie miała. Nawet z matką nie może rozmawiać. –wyznał. –Jest mi jej żal. Ona naprawdę jest fajną dziewczyną.
       -Nie wiedziałam… -przyznała się smutno Norie. –Co?! Wszystko mi powiedziałeś?! Zawsze ci się śpieszyło i ukrywałeś swoje zdania. –zauważyła.
Anzu uśmiechnął się i poprawił okulary.
       -Cóż… teraz byłem szczery i złagodniały. –przyznał się. –Po prostu ulżyło mi widząc szczęśliwą Midori. -odwrócił się na pięcie i wyszedł z stołówki.
       -Człowieku… -zdziwiła się Norie i patrzyła jak Anzu odchodzi.
Czarnowłosa wstała i podeszła do niej.
       -O czym rozmawialiście? –zapytała się.
Norie uśmiechnęła się do niej.
       -Nic takiego. Cieszę się, że zaprzyjaźniłaś się z Izanagi. –odpowiedziała.
       -Serio? –mrugała oczami z zapytaniem Midori.
      Rozległ się głośny dzwonek. Dziewczyny zbierały się na kolejną lekcję. Midori myślała o Izanagi i na jej twarzy pojawił się uśmiech. Pomasowała kolano. jeszcze ją bolało. Wyglądała na szczęśliwą, że już ma kogoś, na kogo może liczyć. Może jego gdzieś... zaprosi?

Coś w tym deseń :) Gdzieś znalazłam i fajnie tu pasuje.
____________________ . ____________________

Pogaduszki

-Łooo, Midori. Musiałaś być w strasznej sytuacji kiedy leżałaś na podłodze. -śmiała się Norie.
-Zamknij się! -krzyknęła Midori. -Nie moja wina.
-Ładne to było, kiedy Izanagi się zajął tobą... -wspomniał Anzu.
-Anzu, ty też? -zauważyła Midori.
-Naprawdę to było ładne... -potwierdziła Zuzia (ja ;P).
-... -zabrakło Midori słów.
____________________ . ____________________

Słownik

Kami ga kuroi - czarne włosy
Midori no me - zielone oczy
Hai - Tak
Ita! - Auć!, również znaczy deska ;P
Aikido - japońska sztuka walki skodyfikowana przez Morihei Ueshibę pod koniec dziewiętnastego i na początku dwudziestego wieku.   FilmAikido vs Karate - porównanie (aikido to ten z czarna "suknią", karate cały biały), Aikido też można robić na kolanach ;)
Eskrima (Escrima) - filipińska sztuka walki jednym lub dwoma lekkimi kijami, ale także zawierająca formy bez użycia broni (nauczane dopiero na zaawansowanym poziomie). Film
____________________ . ____________________

No i mamy drugi rozdział za sobą. Jest troszkę dłuższy i tak ma być! ;) Następny rozdział być może będzie za tydzień. Czekajcie! Życzę miłego wieczoru!

Aha, prawie bym zapomniała... U góry jest nowa rubryka "W pogoni za Księżycem". Znajdziecie tam linki do opublikowanych rozdziałów, opisy bohaterów i pojawią się ich twarze narysowane w stylu mangi... ;)


czwartek, 10 października 2013

[W pogoni za Księżycem] Rozdziały - Prolog + I rozdział "Niebiański Las"

Ohayo gozaimasu.
      Na początek informacje wstępne. Mojego tekstu, to chyba jasne jak słońce, nie wolno skopiować! Są z mojego autorstwa. Choć, jakoś się zabezpieczyłam na razie. Nie możecie teraz zaznaczyć tekstu ;) I od razu mówię, mogą występować błędy składniowe, gramatyczne i językowe. Jestem niesłysząca, więc troszku mam problemy, ale staram się.

      Rzeczywiście, już od jakiegoś czasu nie pisałam na obu blogach. Dlaczego? Nie mam czasu, bo jestem w liceum i jestem na profilu bio-chem, więc wyzwanie jest duże i duuużo nauki. Dzisiaj to naprawdę przesadzili z pracą domową (2 strony z chemii i 5 zadań z matmy!). Całe szczęście, że wszystko nie jest na jutro. A jeśli chodzi o oceny... to balansuję ;P Z wiedzy o kulturze dostałam 6, 5, 5, z angielskiego 5... no ale z biologii 1 - tak, tak, pani biologiczka dała nam w kość (trudniejszej kartkówki nie mogła wymyślić? -.-), z niemieckiego 3, z podstaw przedsiębiorczości 4. Szału nie ma, choć myślę, że następnym razem może się poprawić. Dodam jeszcze, że u mnie naprawdę łatwo można szóstkę dostać, tylko troszkę trzeba się przyłożyć.

       A więc zaczynamy moje opowiastki! Być może powstanie z tego jakaś książka i narysowana przeze mnie manga... kto wie? Tytuł "nadchodzącej książki" to "W pogoni za Księżycem".

       "W pogoni za Księżycem" opowiada o 16-letniej Midori i o 16-letnim tajemniczym chłopcu. Spotykają się w szkole i Midori z obowiązku, musi zaopiekować się chłopakiem, gdyż on przeprowadził się z całkiem innego miasta i w ogóle nie znał tej szkoły, okolic. Ciekawe co wyjdzie z ich nowej znajomości?
       Midori dąży do odkrycia prawdy o swoim ojcu. W liceum są zajęcia normalne i zajęcia dla początkujących łowców. 

I na razie tyle, nie będę zdradzać dalej i "nie znam" całej historii. 

____________________ . ____________________

Prolog

      Mała dziewczynka siedziała sobie na parku z wiśniami i patrzyła na Księżyc. Ciemne niebo było zapełnione świecącymi gwiazdami i gdzieniegdzie spadały. Był to ciepły letni wieczór i powietrze było takie delikatne, świeże, że można by posiedzieć przez długi czas na trawie.
       Dziewczynka miała na sobie niebieską bluzkę na ramiączka i białe spodenki. Siedziała na świeżej, zielonej trawie. Miała czarne włosy i po prawej stronie miała spleciony warkocz z zielonym koralikiem. Była bardzo szczęśliwa.
       Jakiś starszy facet zauważył dziewczynkę siedzącą samotnie. Podszedł do niej.
        -A co tu taka panienka robi w środku nocy? -zapytał się.
Dziewczynka tylko się uśmiechnęła i dalej patrzyła na niebo. Mężczyzna westchnął i też uśmiechał się. Dosiadł obok niej.
        -Pięknie prawda?
        -Bardzo. -odpowiedziała.
        -Masz już zaplanowaną przyszłość? -zapytał się.
        -Oczywiście. -odrzekła z triumfalną nutą.
        -To co planujesz? Kim chcesz zostać? –dopytał się.
        -Kimś ważnym. Idę drogą taty. –odpowiedziała.
Starszy dotknął brodę dłonią i był zaciekawiony. Wyszczerzył uśmiech.
        -Interesujące.
____________________ . ____________________

Rozdział I 

Niebiański Las

      Była siódma rano i najbardziej hałaśliwy budzik wyrwał dziewczynę ze snu. Uderzyła dłonią w budzik i z przyklejonymi powiekami usiadła na łóżku. Przeciągała się i otarła oczy. Niechętnie zeszła z łóżka i poczłapała nieprzytomnie do łazienki. Odświeżyła twarz i umyła zęby. Przeczesała długie i poplątane czarne jak smoła włosy. Potem wróciła do pokoju i ubierała się. Założyła obcisłe dżinsy, zieloną bluzkę na ramiączka i jasny przewiewny sweter. Wzięła ciężki plecak i zeszła na dół do jadalni, gdzie jej matka czekała ze śniadaniem.
       -Zeszłaś wcześniej, idziesz do lasu przed szkołą? -zapytała się matka.
       -Tak idę tam. -odpowiedziała. Usiadła do stołu i zaczęła jeść.
       -D-dobrze, tylko się nie spóźnij do liceum. -starała się ukrywać jąkanie, ale niezbyt jej nie wyszło, więc odwróciła się by umyć naczynia. Wyglądała na przejętą.
      Ponieważ wracały do niej... bolesne wspomnienia. Tam, w tym lesie, zaginął jej mąż, ojciec Midori. Wdowa strasznie przeżyła tamto zdarzenie i ma załamaną psychikę aż do tej pory. Midori niestety nie zna w ogóle swojego ojca, gdyż on już zginął zanim ona się urodziła. Chciała wiedzieć kim był jej ojciec tak naprawdę. Wie tylko o tym, że był znanym łowcą jej miasta i okolic, nawet na świecie. Sama chciała się dowiedzieć, dlaczego on był taki sławny i jaką drogą kroczył, do czego dążył. Nie dostała żadnej odpowiedzi do tej pory. 
      Do Niebiańskiego Lasu chodzi od „urodzenia”, regularnie co każdy piątek. Na początku matka ją, jako niemowlaka, przynosiła, potem chodziły razem, aż Midori podrosła i zaczęła chodzić sama.
      Zjadła już kanapki i wypiła herbatę. Schowała drugie danie do plecaka i już się zbierała do wyjścia. Tylko jeszcze pocałowała drżącą matkę.

      Wyjście z domu wychodziło na małą alejkę z placem zabaw. Dalej była droga przez mały las i wiśnie. Po drodze dzieci biegały i się śmiały. Było ciepło i wiosennie. Midori westchnęła z radości i skręciła w prawo, w głąb lasu. W tym lesie było mnóstwo drzew, których liście lśniły kolorami od zielonego do niebieskiego. To miejsce wyglądało jakby pochodziło z zupełnie innego świata. Dalej była niewielka polana, na której na środku stał duży posąg z pomnikiem. Na posągu były wyryte nazwiska, którzy zginęli za czasów matki Midori. Wśród tych nazwisk było jej ojca "R. Daishi". Niestety przez prawo małżeństwa Midori odziedziczyła nazwisko od matki Hayashi. 
      Obok pomnik był potężny. Jego umięśnione ciało było pięknie wyrzeźbione. Miał na sobie lekkie skórzane szaty. Jego pas oplatał złoty pas z emblematem sierpa Księżyca. Miał rozprostowaną prawą rękę, w której w dłoni trzymał dużego shurikena. Rysy twarzy były wyraźne, oczy duże, niewielki zarost. Miał też opuszczoną maskę. Ten pomnik przedstawiał niezwykle przystojnego łowcę. Pod stopami posągu zawieszono tabliczkę z napisem „Zasłużony, Miasto Whitewood”. Nigdzie nie było nazwiska i to też zaciekawiło Midori.
      Midori podeszła do posągi z nazwiskami. Dotknęła nazwisko ojca.
       -Jak mogę się dowiedzieć, kim ty byłeś? Jaką drogę wybrałeś? –zadała retoryczne pytania.
      Przykucnęła do plecaka i wyjęła małą świeczkę oraz resztki z obiadu. Złożyła przy posągu. Wstała i poszła w głąb lasu pozbierać bukiet kwiatów. Wszędzie rosły różnorodne kwiaty. Zebrała pęczek i zawiązała długim źdźbłem trawy. Położyła obok resztek obiadu i zaczęła cicho modlić się.
      Po modlitwie rozsiadła się na polanie i wyjęła notes, a mianowicie pamiętnik. Przez długi czas nic do niego nie napisała, ale lubiła czytać swoje wcześniejsze wpisy. 
      Gdzieś za krzakiem szmerało coś. Midori spojrzała w tamtą stronę. Zobaczyła młodą sarnę. Uśmiechnęła się na niezwykły widok. Sarna patrzyła na nią i zaczęła do niej podchodzić. Dziewczyna była zdziwiona, ale nie robiła gwałtownego ruchu. Pozwoliła sarence podejść. Zwierzę ocierało głową o jej plecy. Wyglądało na szczęśliwe. Midori odpowiedziała pogłaskaniem po główce. Przypomniało się jej coś i powolutku podreptała do plecaka. Wyciągnęła marchewkę i połamała na kawałki. Nakarmiła sarenkę. Dwójka była tak szczęśliwa, nawzajem obdarzyli zaufaniem. Niestety po tej przyjemności, musiała opuścić sarenkę, gdyż musiała iść do liceum.
      Droga do liceum była trochę dłuższa, ale gdzieś w połowie drogi wpadła na inną dziewczynę. Ta dziewczyna nagle wyszła z domu, no i miała niespodziankę. Została popchnięta mocno, gdyż Midori szybko szła. Prawie się przewróciła, ale w ostatniej chwili złapała się o parapet od okna.
       -Uważaj!... Znaczy się… przepraszam! –jęknęła.
       -N-Norie?! –rozpoznała z zaskoczeniem Midori.
Dziewczyna spojrzała na nią. Mrugnęła brązowymi oczyma. Przyjrzała się jej. Twarz niby znajoma.. Gdzieś ją widziała, tylko kto to jest?...
       -A-ach! Midori, to ty! –rozpoznała po jakimś czasie.
       -Długo ci zajęło… -westchnęła. –Idziesz do tego samego liceum?
       -W końcu to nie moja wina, że tak się zmieniłaś od chūgakkō. –stwierdziła. –Tak chodzę, do tego liceum, ale jestem w innej klasie.
Midori uśmiechnęła się gorzko.
       -To idziemy razem? –zapytała się Norie.
       -Jasne. –zgodziła się. 
Ruszyły drogą do liceum. Norie grzebała w torbie i wyciągnęła kalendarz.
       -Czy wiesz, że do twojej klasy dołączy się nowy? –zwróciła się.
       -Nowy? Kto to? –zdziwiła się.
       -Podobno się przeprowadził z innego miasta do nas. –powiedziała. -To chłopiec… i jest taki przystojny~! –zaświeciły się jej oczy.
       -Ty, naliczyłam tobie z dziesięciu chłopaków. Opanuj się kobieto. –szydziła Midori.
Norie zaśmiała się. Wyciągnęła z notesu coś w rodzaju listu.
       -Trzymaj, to do ciebie. –podała list.
Midori otworzyła list i zaczęła czytać.
Ohayo, Midoriii~
Wiesz, że dzisiaj się dołącza do twojej klasy nowy kolega, prawda? Zaopiekuj się nim! Życzę powodzenia i oby wam się dobrze powodziło~!
Anzu
Tętniąca żyła pojawiła się na skroni Midori. Zgniotła list.
       -Anzu… -warknęła. –Niech cię dorwę…
       -Co on chciał? –spojrzała z zainteresowaniem na Midori.
       -Mam się zaopiekować tym nowym. –odpowiedziała z nutą zdenerwowania.
       -N-nani? –kropla potu spadła po jej twarzy. –Czemu cię prosi o takie rzeczy?... -jej oczy zaświeciły.
Midori już się domyśliła o co chodzi. Chętnie się zamieniłaby z nią, ale nie może. Bo może dostać ochrzan od Anzu... Och, tylko nie od niego... Już dotarli do liceum…

____________________ . ____________________

Słownik

shuriken - bardzo znane w anime, a szczególnie w Naruto, jest to broń miotana, używana przez wojowników ninja, która wygląda jak gwiazda i ma bardzo ostre ostrze
chūgakkō - szkoła średnia niższego stopnia (3 klasy, wiek 12 - 15 lat)
nani - co?, że co?
Ohayo - Cześć
Ohayo gozaimasu - Dzień dobry
____________________ . ____________________

No to wszystko, jeśli chodzi o I rozdział.
Tak, prolog jest krótki, gdyż nie znam prawdziwej przyszłości. Z drugiej strony, chcę żeby "książka" była tajemnicza, ma zaskakiwać. Kiedyś się dowiedziecie o tym, o co tak naprawdę chodzi ;)

I jeszcze raz przepraszam za wszelkie błędy, już wyjaśniłam wyżej. Przyjmuję każdą krytykę, każdą opinię. To będzie moją motywacją.

Teraz się zabiorę za pracę domową :)
Baj, baaaj~!

środa, 18 września 2013

[Polecam] Anime Bleach



    Te anime na pewno też wszyscy znają ;) Polecam oglądać te anime, jest inne niż reszta, lecz mam kilka uwag co do fabuły. Zaraz przedstawię.

*
Opis:
   Akcja anime ma miejsce w fikcyjnym, podtokijskim mieście, Karakura. Opowiada o przygodach 15-letniego ucznia, obdarzonego zdolnościami percepcji duchowej, Ichigo Kurosakiego i jego towarzyszki, Rukii Kuchiki , która pewnego dnia pojawia się w jego życiu. Zaskoczona faktem, iż Ichigo potrafi ją dostrzec, co dla przeciętnego śmiertelnika jest niemożliwe, tłumaczy, że jest Shinigami (Bogiem Śmierci) i ściga złe istoty zwane Hollowami. Kurosaki nie wierzy w jej opowieść, dopóki chwilę później jego dom nie zostaje zaatakowany przez jednego z Hollowów. Rukia, starając się obronić jego rodzinę, zostaje ranna i przekazuje Ichigo swoją moc, w wyniku czego staje się on Zastępczym Shinigami. 
    W ten sposób rozpoczyna się przygoda Rukii z Ichigo. Początkowo fabuła skupia się przede wszystkim na stopniowym wprowadzaniu i przedstawianiu głównych bohaterów, a także zapoznaniu widza z realiami świata. Rukia, nie mogąc wrócić do Soul Society z powodu utraty własnej mocy, decyduje się pozostać w ciągłym kontakcie z chłopcem. W tym celu podszywa się pod uczennicę z jego klasy. Jako stworzenie duchowe żaden Shinigami nie posiada materialnej powłoki, przez co zostaje zmuszona do posłużenia się sztucznym ciałem.
*

   Jest to jednak wciągające anime, gdyż dowiadujemy się o czymś nowym. Oglądałam Bleach jako czwarte anime po wszystkich częściach Dragon Ball'a. Jak zaczęłam obejrzeć, to zanim się obejrzałam było jakoś druga w nocy i oglądałam wtedy chyba 30 odcinków. Ładnie nie? Dobrze, że w wakacje. Bo jakby było w roku szkolnym, to rodzice by mnie zabili, że nie wyspałam się i nie zdążę do szkoły. A najgorsze, mogłam dostać szlaban :3 Na szczęście tak nie było.

Główny bohater Bleach - Ichigo Kurosaki - czubek ;D
   Tutaj dopiero pierwszy raz dowiedziałam się o Shinigami. Bardzo mnie to zaciekawiło. Uwielbiam mity, Bogów (nie z chrześcijaństwa, judaizmu itd. - to jest dno) i inne wszelkie tajemnicze opowieści, słuchy o mało znanych Bogach, herosów i ludzi z nadludzkimi mocami. Dlatego się wkręciłam w te anime.
    Podobały mi się różnorodne moce wszystkich Shinigami i uporządkowane oddziały w Seireitei. Kreska anime jest bardzo dobra i ten styl rozróżnia anime od innych. Najbardziej mi się podobała kreska kapitana Hitsugaya. Mimo że jest bardzo młody, ale właśnie udało się jego przedstawić jako poważnego kapitana.
    Chętnie bym przedstawiła Gotei 13, ale zaszły zmiany. Także nie będę spojlerować z mangi. Sami zobaczycie w anime. Szczerze przyznaję, że teraz na razie od jakiegoś czasu nie czytam mangi. Może wrócę, nie obiecuję. Na pewno coś tam się dzieje ;)

    Podstawową siłą  Shinigami jest siła lub energia duchowa, czyli Reiatsu. Jeżeli Shinigami ma wyższe Reiatsu niż przeciwnik, może sparaliżować słabszego. Im wyższe pokłady energii duchowej tym większe niszczenie. W anime dobrze jest pokazane kiedy Shinigami wyzwala ogromne ilości Reiatsu, to ziemia pod nim pęka albo gruzy się podnoszą . Jeszcze jedno. Posiadanie ogromnej ilości energii duchowej zbawia potwory z Piekła Hollowy. Także w realnym świecie i realnym ciele są narażeni na niebezpieczeństwo, dopóki nie wejdą w duszę Shinigami. 

Krótko o fabule
  Kilka uwag do fabuły. Na początku fabuła jest bardzo dobra, ale pod koniec zaczyna się zrypać, jakby autor nie miał już pomysłów. Warto zwrócić uwagę, że 2/3 anime to fillery, czyli nie związane z mangą. Na początku Ichigo miał cel - uratować Rukię od kary śmierci, obronić tytuł Zastępczego Shinigami i chronić miasto. Potem te cele zostały osiągane i prawie nic nie zostało. Raz Ichigo stracił moce Shinigami, ponieważ wszystko oddał dla obrony Karakury. Przez miesiące nie miał mocy i stracił energię duchową. Przestał widzieć Shinigami i Hollowy. Dla niego to było rozczarowujące, ale pogodził się z tym, w końcu poświęcił się i jego miasto jeszcze stoi.
   Jednakże znowu znajduje moce. Tym razem to Fullbring. Mógł użyć tej mocy, ponieważ jego matka została zaatakowana przez Hollowa kiedy była w ciąży. Przez to część mocy Hollow'a została przekazana właśnie urodzonym dzieciom i jednym z nich jest Ichigo. Fullbring to dla mnie skomplikowana moc, do tej pory nie mogłam jej rozumieć. Wiem tylko, że używają rzeczy, które również mają energię duchową. W tym wypadku to była odznaka Ichigo'ego. Tą odznakę cały czas nosi, dlatego więc przez Reiatsu trochę mocy się władowało do tej odznaki. Potem chyba siłą woli się przekształcało rzecz. Nie no, nie ogarniam :D Przeczytajcie sobie http://pl.bleach.wikia.com/wiki/Fullbringer.
    Potem dowiadujemy się kim tak na prawdę jest Ginjo. Oj, gorąco się robiło. A Ichigo jak zwykle szczęściarz, cwaniak, farciarz odzyskał moce Shinigami... Rozjechał oszustów i zdrajców. Koniec.
    Krótkie nie? Ilość odcinków to liczba myląca. W końcu jest obładowana fillerami.
    No ale nie ukrywajmy, że w tym anime dużo się działo. Było mnóstwo epickich walk. Bardziej mnie zdziwiła walka Ichigo vs Zaraki Kenpachi. Bodajże Zaraki Kenpachi był "najsilniejszym" i najbardziej szalonym kapitanem. Cud czy nie cud, Zaraki przegrał walkę z Ichigo. A szkoda, bo byłam ciekawa jak się potoczy, gdy Ichigo przegra. Jednak po tej walce Zaraki mawiał, że chce rewanżu. Przez to jak zobaczy Ichigo, to zaczyna polowanie, chce wzywać na pojedynek. Jednak Ichigo "przerażony" jego szaleństwem uciekał ;)

Jak tutaj się nie bać? :D

     Dobre też były walki Ichigo vs Ulquiorra Cifer, Ichigo vs Aizen Sousuke, Ichigo vs Byakuya Kuchiki i parę niezłych już w mandze.

   Zanpakutō - Żniwiarz Dusz - jest to charakterystyczna dla Shinigami broń. Są zdolne do przecinania dusz, więc dlatego nimi się nawala Hollow'y. Każdy Shinigami ma inne Zanpakutō, Ichigo ma Zangetsu, Renji - Zabimaru, Hisagi - Kazeshini i wiele różnych. Wiąże się to z tym, że miecz ten jest odzwierciedleniem zarówno duszy właściciela jak i jego mocy. Imię Zanpakutō, to imię ducha zamieszkującego w mieczu. Wygląd duchów może być bardzo różny, jednakże cechy osobowości mogą być podobne do cech właściciela. Z tymi duchami można spotkać się w "wewnętrznym świecie" z woli ducha lub za pomocą medytacji. Czasem zmaterializują w "prawdziwym" świecie, ale to rzadziej. 
    Walka z Zanpakutō to coś więcej niż zwykła walka. Te miecze "żyją", więc można je kontrolować. Najpierw trzeba poznać jego moc, duszę. Bez poznania nie da się użyć Zanpakutō. Dlatego Shinigami poświęcają czas na treningi z Zanpakutō i poznawania duszy miecza.
    Zanpakutō może przybrać dwie formy. Są to Shikai (rozpieczętowanie początkowe) i najbardziej znane Bankai (rozpieczętowanie ostateczne).

Przykład Bankai Ichigo'ego - Tensa Zangetsu
   Ichigo ma inne Bankai niż reszta. Zmienia się tylko strój i kształt miecza, ale za to podwyższają się jego umiejętności wielokrotnie. Reszcie pojawią się istoty, potwory, rośliny, siły natury itp. Weźmy ze dwa przykłady.

Senbozakura Kageyoshi - Byakuya Kuchiki



Daiguren Hyōrinmaru - Hitsugaya Toshirou
Kiedy Bleach powraca?
    Tego nie wie nikt :) Ale doszły słuchy, że na początku roku 2014 jest to możliwe, że wyjdzie emisja.

Funny 2 moments:

Dla facetów ;D


Czasem rodzice są nieznośni... ;)

Także tych co nie oglądali te anime, zapraszam serdecznie na Kreskóweczki.pl. Miłego oglądania.

A ja pójdę już spać. Jutro jadę do lekarza, więc "ucieczka" od szkoły ;) Do zobaczenia!

wtorek, 17 września 2013

[Polecam] Anime One Piece! ♥


I nadchodzi moje najukochańsze anime! :3

*
Opis:
   Minęło już ponad 20 lat od egzekucji największego z piratów, Gold Rogera, lecz pamięć o jego czynach pozostaje wiecznie żywa. Coraz to nowi śmiałkowie próbują zmierzyć się z legendą i odnaleźć One Piece - tajemniczy skarb słynnego poprzednika. Wśród nich jest Monkey D. Luffy, wyszczerzony od ucha do ucha nastolatek w słomkowym kapeluszu, oznajmiający każdemu, kto się napatoczy, że zostanie Królem Piratów.    Godna podziwu wiara w siebie, prawda? Problem polega na tym, że chłopak nie ma statku ani załogi, nie zna się na nawigacji, a znalazłszy się w wodzie idzie na dno jak kłoda. I ktoś taki miałby sobie poradzić na najbardziej nieprzewidywalnym z mórz świata i zostać następcą wielkiego Gold Rogera? Albo jest zupełnym debilem (co właściwie nie jest dalekie od prawdy), albo też wszystko jest możliwe. Zwłaszcza jeśli w grę wchodzi wielka przygoda.
   Powoli wokół Luffy'ego zbiera się garstka zapaleńców, dzielących z nim wiarę w marzenia i przyjaźń. Coraz bardziej wzrasta cena za ich głowy, coraz więcej wrogów pragnie ich dopaść. Ale oni, nie bacząc na niebezpieczeństwa, ciągle płyną ku swojemu celowi?
*

   Bardzo fajna przygoda na morzu. Monkey D. Luffy ze swoją załogą są piratami "dobrymi". Nie chcą nic kraść, tylko płyną zwiedzać świat, a mianowicie po skarb One Piece. Podobno jest na ostatniej wyspie Raftel, ale kto wie... Niekoniecznie musi być tam :)
   Co ciekawe w tym anime są ciekawe moce. Nazywają się Diabelskie Owoce. Właśnie Luffy zjadł jeden z nich Gomu Gomu no Mi - Gum-Gumowy Owoc i stał się gumowcem. Słodko, nie? Może rozciągać swoje ciało i jest odporny na wstrząsy (oprócz tych z Haki, zaraz wyjaśnię). Tony Tony Chopper był reniferem o niebieskim nosie i zjadł owoc Hito Hito no Mi - Lud-ludzki Owoc i staje się człowiekiem, no może nie do końca. Może z własnej woli zamienić się w człowieka albo renifera. Albo Nico Robin zjadła Hana Hana no Mi, czyli Kwia-kwiatowy Owoc i wszędzie każda część ciała może wyrosnąć (na przeciwniku też) według woli właściciela.

Wygląd Diabelskich Owoców
Są trzy rodzaje Diabelskich Owoców: Paramecia (System Superczłowieka), Zoan (System Zwierzęcia) i Logia (System Natury, Żywioły).

Parę ciekawostek:
  • "Kocia Złodziejka" Nami zadebiutowała szybciej niż Luffy.
  • "Łowca Piratów" Roronoa Zoro jako pierwszy oficjalnie dołączył się do załogi Luffy'ego.
  • Pierwsze spotkanie Luffy'ego w anime to poznanie przyszłego żołnierza marynarki Coby'ego.
  • Piratkę "Żelazną Maczugę" Alvidę Luffy uderzył pierwszy raz w anime.
  • Luffy nie potrafi kłamać.
  • Dla facetów: wymiary Nami to 86-57-86.
  • Nami ma mocną głowę do alkoholu. Chyba mocniejszą niż sam (pijak) Zoro.

ZAŁOGA LUFFY'EGO 
I NAGRODY ZA GŁOWĘ (LISTY GOŃCZE):
   W One Piece jednostką pieniężna jest Beli, znana też jako Beri lub Belly. Jego symbolem jest takie B przekreślone.

   Nie zapominajmy też, że wszyscy członkowie mają swoje marzenia do spełnienia. Z powodu marzeń również podróżują po morzu.
MARZENIA ZAŁOGI LUFFY'EGO:
Tak dla waszej wiadomości, nazwisko Rutkowska jest moje ;)

   No i miałam wyjaśnić Haki, także przejdźmy.
Haki jest to po naszemu Ambicja, Siła Woli. To jest tajemnicza siła występująca raczej w każdej żywej istocie na świecie. Nie różni się niczym od prawdziwych zmysłów, lecz większość nie zdaje sobie sprawy, że trochę maja tej mocy, albo nie udało im się obudzić tej mocy. Haki można wytrenować intensywnym i długim treningiem 
   Prościej mówiąc Haki jest to zdolność wyczuwania siły duchowej i ułatwia pokonanie przeciwnika (podobnie jak Reiatsu w Bleach).
   Są bodajże tylko trzy rodzaje Haki:
   1. Haoshoku Haki - najczęściej znana jako Królewskie Haki, czasem też jest nazywana jako Haki Dominacji.    Jest to akurat wyjątkowe Haki, którą posiąść może tylko wybrańcy. Królewskiego Haki nie da się nauczyć, wytrenować, opanować. Trzeba się nim urodzić. Królewskie Haki pozwala użytkownikowi na wpływanie na wolę walki innych, a także unieszkodliwić słabych przeciwników bez wykonywania jakichkolwiek czynności, jedynie siłą woli. Dobrym przykładem jest Luffy, który wykorzystał Haki kilka razy. Parę razy nieświadomie i raz po treningu specjalnie ;)

Wyspa Ryboludzi: Za pomocą Królewskiego Haki powalił 50 tys. na 100 tys. Ryboludów od Hody Jones!



2. Kenbunshoku Haki - znane jako Haki Obserwacji , albo Mantra, która została używana na podniebnej wyspie Skypiea. Dzięki temu Haki użytkownik może zaobserwować i przewidzieć w którym kierunku, w jakim kierunku poruszy się przeciwnik oraz w jaki sposób zaatakuje. Dzięki Obserwacji użytkownik mistrzowsko omija wszystkie pociski. Niektórzy mówią, że użytkownicy Haki Obserwacji potrafią czytać w myślach. To jest możliwe, według mnie.

L-Luffy ominął pociski, które pomknęły z prędkością światła :3



3. Busoshoku Haki - Haki Uzbrojenia, które pozwala na utwardzenie dowolnej części ciała i broni. Tworzy też niewidzialną zbroję dookoła użytkownika. Jest to popularny sposób na pokonanie użytkownika owocu Logii.

Coś tego typu.

Moja ulubiona postać One Piece:
"Łowca Piratów" Roronoa Zoro


Dlaczego akurat jego lubię?
-Ma kłopoty z orientacją w terenie,
-Dużo pije ;D,
-Wali katanami i ma bardzo ciekawy styl Santoryu (Styl Trzech Mieczy),
-Dużo śpi i ma niezłe sny, kiedy gwałtownie się obudzi np. z "Uwaga!" to reszta załogi wpada w panikę,
-Ma zielone włosy :3 Lubię ten kolor,
-Ma fajną kreskę, tzn. jest fajnie rysowany,
-Nie ukrywam, że jest przystojny, ma taką klatę ;o,
-Jego przecięte oko daje więcej atrakcyjności, według mnie.

Choć uważam, że chyba każda leci na niego.


Ponapisywałam, starczy ;)


poniedziałek, 16 września 2013

[Polecam] Anime Fairy Tail!

Teraz czas na moje ukochane anime! Wspaniałe, ciepłe, wesołe i przyjazne anime.


   Akcja tego anime dzieje się w świecie gdzie magia jest powszechnym zjawiskiem, a jej użytkownicy zrzeszeni są w gildiach czarodziejów. Fairy Tail to właśnie jedna z takich gildii. Głównym bohaterem serialu jest Natsu Dragneel, chłopak wychowany przez smoka Igneela. Od niego nauczył się legendarnej magii Pogromcy Smoków dzięki której jest odporny na ogień, a co ciekawsze, może go jeść żeby regenerować siły. Dzięki tym zdolnościom nadano mu przydomek - Salamander. Natsu zawsze podróżuje w towarzystwie niebieskiego, mówiącego kota - Happy'ego, czarodziejki, która dołącza do Fairy Tail w pierwszym odcinku - Lucy Heartfilia, mającego skłonności ekshibicjonistyczne czarodzieja lodu - Grey'a Fullbustera i sławnej wojowniczki nazywanej Tytania - Erzy Scarlet. Wszyscy razem tworzą najsilniejszą drużynę w historii Fairy Tail. W serialu obserwujemy ich zmagania z mrocznymi gildiami, potworami, czarnoksiężnikami i wszelkiej maści złoczyńcami.


   Te anime jest na prawdę cudooowne!~ I oddaję temu anime wielki szacunek, gdyż pierwszy raz mnie przekonało do polubienia głównego bohatera, czyli Natsu "Salamander" Dragneel. W innych anime nigdy nie polubiłam głównych bohaterów, ale Fairy Tail zrobił na mnie wrażenie. Jak odkryłam, to oglądałam odcinki jak szalona aż do końca i się zasmuciłam, że zrobili przerwę, gdyż manga musi uciec od odcinków anime. Czekam już od marca tego roku. Fairy Tail ma wrócić podobno jesienią (październik-grudzień) lub na przełomie roku 2013 i 2014 (grudzień-luty).
   Natsu ma wspaniały charakter. Jest porywczy, lubi się wygłupiać i przede wszystkim śmieje się. Jest tak nastawiony optymistycznie, zupełnie jak ja. Natomiast przy poważnych sytuacjach spoważnieje, lecz też lubi splatać figle, np. podczas walki ze Bliźniaczymi Smokami wrzucił Gajeel'a do wagonika i odjechał. Smoczy zabójcy (oprócz Wendy) mają chorobę lokomocyjną, więc dla Gajeel'a musiało być bardzo koszmarnie. I jeszcze ten uśmieszek Natsu :D No tu macie:



   Nie brakuje też ecchi. Gray... nie raz był cały nagi, ponieważ miał nawyk zdejmowania ubrań, gdyż tak trenował z Ur. Albo Lucy i Erza w skąpych strojach... Oj było, było ;) Myślę, że dobrze, że dali trochę ecchi, dzięki temu anime nie jest takie nudne. Owszem wprowadzają w krępującą sytuację, ale po tym na prawdę można się śmiać i robi się nam weselej, przyjemniej. Nie wstydzić się i tak wszyscy mieli coś takiego (może nawet więcej) na wychowaniu do życia w rodzinie w gimnazjum i częściowo w liceum (w liceum czasem nie ma tych i zajęć). Ta... pamiętam te lekcje. Wszyscy byli czerwoni, nawet nauczyciel trochę się jąkał, ale jak mus to mus. Przynajmniej wiem o erotycznych sprawach i nie muszę nikogo spytać. ;)
    Ok, wyjdziemy z krępującej dla niektórych sytuacji.

   Natsu Dragneel jest jednym z znanych Smoczych Zabójców na Fiore, używał techniki ognia i nawet może żywić się ogniem, co dzięki temu szybko się regeneruje - więc nadali mu przydomek Salamander. Jego mistrzem był sam smok o imieniu Igneel. To właśnie on uczył jego tych technik. Nie da się ukryć, że ma uczucia do Lucy, gdyż często wpada do jej pokoju, czasem śpi u niej i chętnie wybiera się z nią na misje. Ma zaufanego towarzysza, kota, Happy.



    Happy - wspaniały słodki kotek, który może sobie przywołać magiczne skrzydła. Jest wiernym przyjacielem i towarzyszem Natsu. Wszędzie za nim chodzi. Uwielbia splatać figle niektórym i chodzi zakochany za Carlą (kotka Wendy).



    Lucy Heartfilia - to ona jako pierwsza pojawiła się w anime Fairy Tail. Jest słodką blondynką, pochodzi z bardzo bogatej rodziny, ale uciekła z domu, ponieważ jej matka zmarła i tam było jej bardzo źle. Jest czarodziejką Gwiezdnych Duchów. Jest miła i pomocna, ale do chłopców (Natsu i Gray'a) trochę gwałtowna. Przywraca ich do porządku. Nie ukrywajmy, że ma uczucia do Natsu od pierwszego spotkania.



    Erza Scarlet jest... straszną osobą. Wszyscy się jej boją kiedy wpada w wściekłość, serio. Jest magiem klasy S w gildii Fairy Tail. Jej umiejętnością jest Podmiana, czyli podmienia zbroje i broń. Każda podmiana ma inne wartości. Np. z ataku przechodzi na odporność ognia. Należy do grupy Natsu i też czasem z nim chodzi na misje. Ma kilka przydomków: Titania, Demon Tańca i Królowa Wróżek.



    Gray Fullbuster był uczniem nieżyjącej już Ur. Posiada magię Lodowego Tworzenia. Ma nawyk, przez treningi wytrzymania na mrozie, zdejmowania z siebie ubrań. Zwykle zdejmuje tylko bluzę, ale czasem mu się zdarza nawet i spodnie z gaciami. Jest przyjacielem Natsu, ale czasem ze sobą rywalizują i rozpoczynają niezłe bójki. Ich bójki jak zwykle skończy Erza, która straciła cierpliwość. Należy do grupy Natsu i wypełnia misje z nim.



    Gajeel Redfox - metalowy Smoczy Zabójca. Był uczniem smoka Metalicana. Podobnie jak Natsu jest odporny na metal i chrupie każdy metal - gwoździe, śruby, wkręty, blachy, nawet stal. Jego dzieciństwo jeszcze nie zostało wyjawione, więc nie wiemy o nim za wiele. Był najpierw w gildii Phantom Lord jako mag klasy S. Po ataku na gildię Fairy Tail i w zemście Natsu niszczył jego byłą gildię. Za ataki i porwania gildia Phantom Lord została rozwiązana przez Radę. Tak więc Gajeel przeprosił wszystkich i dołączył się do Fairy Tail. Czasem robi nawalanki z Natsu. Należy do drużyny Levy. Co ciekawe jeszcze Gajeel rozumie bełkotanie Natsu, kiedy jest cały poobijany albo ma pełne usta jedzenia.



[Anime] Free!


   Haruka Nanase, chłopak, który zawsze kochał pływać i uwielbiał uczucie bycia zanurzonym w wodzie, to główny bohater tej opowieści. Przed ukończeniem szkoły podstawowej przystąpił on do turnieju pływackiego razem z trójką przyjaciół z klubu poświęconego tejże dziedzinie: Makoto Tachibaną, Nagisą Hazuki oraz Rinem Matsuoka. Po zdobyciu trofeum każde z nich poszło w swoją stronę.
   Czas mija i przenosimy się do liceum. Pewnego dnia nudne, szkolne życie chłopaków zostaje zakłócone niespodziewanym pojawieniem Rina, który wyzywa Harukę na pojedynek pływacki. Kończy się on sromotną porażką naszego bohatera i pokazuję jak bardzo Rin zdążył rozwinąć swój talent w ciągu minionych lat. Nie chcąc, by cała sprawa zakończyła się w ten sposób, Haruka zbiera starych znajomych, Makoto i Nagise oraz rekrutuje byłego członka klubu lekkiej atletyki, Reia Ryugazaki, aby stworzyć Klub Pływacki Liceum Iwatobi. Ich celem numer jeden jest pokonać swojego dawnego sprzymierzeńca, Rina!


   Pierwsze wrażenie: hmmm wydawało mi się, że trochę jest pedalskie. Z powodu przyjaźni i Nagisa woła swoich przyjaciół inaczej, np. woła Haruś!~. I jeszcze strój kąpielowy! Niżej nie dało się go założyć? XD I jeszcze jest tak jakby pokręcona zamiana. Tu chłopcy mają damskie imiona, a dziewczyny męskie. No ale zostawmy te kwestie, bo jeszcze coś źle pomyślicie o mnie. Zresztą jak nie widzieliście, sami zobaczcie. Nie zabraniam. :)

   Przede wszystkim w anime chodzi o pływanie, o hobby dla którego można poświęcić wiele czasu. Też lubię pływać, ale nie należy do moich sposobów spędzania wolnego czasu. Wolę jazdę konną. No ale zmniejsza z tym.
   Chłopcy byli w drużynie 4-osobowej, ale jeden z nich, Rin, odszedł, ponieważ był rozczarowany z swoją przegraną w pływaniu z Haruka. Wyjechał jednak do Australii, gdzie szkolił i rozwijał talent pływania. Do domu może wrócił później, ale poszedł do innego liceum niż oni. Więc zaczęli ze sobą rywalizować. Szczerze w jednych zawodach nic nie wygrali, nawet Haruka przegrał. Ale w sztafecie wygrali! I to coś znowu zaskoczyło Rina...








[Polecam] Anime Hunter X Hunter 2011



Remake serii z roku 1999 o tym samym tytule, opartej na mandze autorstwa Togashi Yoshihirego.

Łowcą jest ktoś, kto przemierza świat, wykonując przy tym różnego rodzaju niebezpieczne zadania, począwszy od łapania kryminalistów, a na szukaniu dawno zaginionych skarbów kończąc. Gon to młody chłopak, którego ojciec, wykonujący właśnie ten zawód, zniknął wiele lat temu. Wierzy on, że podążając w ślady swojego rodzica, dane mu będzie kiedyś ponownie się z nim spotkać.
Kończąc 12 lat, chłopak opuszcza swój dom postanawiając przystąpić do oficjalnego egzaminu, który zapewni mu tytuł Łowcy – egzaminu, który zdaje tylko niewielu, zaś niepowodzenie grozi śmiercią. Po drodze zaprzyjaźnia się z gnanym rządzą zemsty Kurapiką, marzącym o tym by zostać lekarzem Leorio, czy też byłym zabójcą Killua – razem muszą przezwyciężyć wiele problemów, by w końcu rozpocząć niebezpieczną karierę Łowcy.


Początek może jest spokojny, ale później coś się dzieje, że hej! Gon stawia wyzwania zadaniom z egzaminu, który okazał się bardzo trudny w stylu na śmierć lub życie. Podczas egzaminu Gon się zaprzyjaźnił z rówieśnikiem Killua na zawsze. Te wspaniałe oddanie przyjaźni na prawdę wiele przekazuje nam. Potem Gon odkrywa w sobie moc zwaną Nen Wzmacniacza i nieźle ciśnie ;)

Moim ulubionym bohaterem z Hunter X Hunter to Hisoka. Tak Hisoka! :D Czerwonowłosy pedał x). Ma na sobie... makijaż, cały jest biały i jego bronią do walki są karty. Wydaje się banalne, ale właśnie umiejętności Hisoki są bardzo silne i ciekawe. Ogólnie jego pedalskie kwestie mnie nakłoniło do polubienia jego ;) No i taki kozaczek jest.

Jak nie oglądaliście, sami zobaczcie. Trochę się pośmiejecie, gwarantuję ;)

Od lewej: Kurapika, Gon, Killua, Leorio
No i na zakończenie, uśmieszek Hisoki ;)